Co do formy:
nie jestem zdecydowana, raczej wolę łączenie stylów, więc może być całkiem niezły misz-masz, od dziennika po poradnik.

sobota, 14 grudnia 2013

Polska! Polska! Polska!

Potem już zaczęłam odczuwać ogólną radość w moim ciele z powodu powrotu już nie miałam mieszanych uczuć.

W Krakowie wsiadłam do pociągu. Tam poznałam ludzi z Krakowa, który byli kompletnie niezadowoleni, że jadą do Warszawy. Dwóch mężczyzn było z TOPRu. Jednego z nich dwa tygodnie później zobaczyłam w polskiej telewizji.

Od razu zmiana rzeczywistości. Tutaj w Polsce nie było już takiej więzi jak w Rumunii czy na Ukrainie. Aż dziwnie mi było się nie odzywać całą drogę i to, że ludzie unikali swoich spojrzeń. Nie uśmiechali się. Wszystko to wydało mi się tak nienaturalne. Na szczęście polski krajobraz wynagrodził mi to wielce. Zobaczyłam przepiękne pejzaże... przyjechałam na naszą Złotą Polską Jesień, a właściwie mieniącą się w różnych kolorach. Już zapomniałam jaka jesień jest piękna w Polsce. Coś niesamowitego. Jak chcecie to możecie cofnąć się do jednego z moich postów, gdzie dodałam zdjęcia Pani Jesieni.

Poza tym powrót do Polski odczułam również w moim portfelu. Podróżując z Rumunii do Lwowa zapłaciłam razem 76PLN, a np. z Krakowa do Warszawy 63PLN.

08.10.2013 przywitałam Polskę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz