W tym mieście koleżanka załatwiła nam nocleg przez couchsurfing.org. Pogoda była parszywa, więc czekając na naszego gospodarza usiedliśmy w pobliskiej restauracji/kantynie(mieliśmy jeszcze parę godzin do spotkania). Obok nas siedzieli jacyś dwaj Afroamerykanie. Po 5 minutach, już siedzieliśmy wszyscy razem, śmieliśmy się i spożywaliśmy wspólny posiłek.(Ze mną oczywiście było to bardziej skomplikowane. Cały czas miałam problem ze spożywaniem pokarmów ze względu na moje dolegliwości. Dwie wizyty w szpitalu, leki i dieta nic nie pomagały.)
Okazało się, że Ci Afroamerykanie są braćmi. Pochodzą z Norwegii. Obecnie jeden z braci studiuje medycynę(jak nasza polska koleżanka) w Targu-Mures, a drugi-starszy przyjechał go odwiedzić. Spędziliśmy ze sobą bardzo miłe popołudnie.
Moje pierwsze doświadczenia z couchsurfingiem
Ogólnie było dobrze. Chłopak był bardzo miły. Udostępnił nam wszystko, co miał w domu. Pokazał nam na drugi dzień miasto. Jest Węgrem, ale od pokoleń jego rodzina zamieszkuje Rumunię. Pomimo wszystko wciąż czuje się Węgrem. Jak widać, wpływy w Transylwanii różnych kultur i narodów były i są bardzo silne, szczególnie węgierskie oraz austriackie, niemieckie.
Ten pobyt jednak nie zachęcił mnie jeszcze tak bardzo do korzystania z tego serwisu, ponieważ coś mnie niepokoiło w tym trzydziestoparoletnim facecie. Nie miał pracy, nie studiował, mieszkał sam - podobno w domu swojej cioci, a zapytany o to, czym się zajmuje na co dzień odpowiedział, że niczym i że nie ma pasji ani hobby... . Śmiałam się, że utrzymuje się z organów osób - takich jak my, couchsurferów. Trochę to wszystko było dziwne, ale bardziej to było mi go szkoda, ponieważ był jakiś taki 'poturbowany przez los'. Pierwszy raz widziałam faceta z anoreksją, był prawdopodobnie gejem, jak się śmiał to jakoś tak nerwowo.
Tak czy siak, dopiero drugi mój raz 'poszukiwania kanapy'- drugi raz w Polsce, sprawił, że poczułam ideę couchsurfingu, ale o tym później... .
Targu-Mures - ładne miasto, zadbane, ciekawe budowle. Oczywiście w centrum miasta stoi pomnik wilczycy. Zobaczycie potem na zdjęciach.
Ze wszystkimi spotykanymi ludźmi podczas naszej podróży porozumiewaliśmy się po angielsku bez problemu. Często też spotkani Rumuni znali również francuski. Ponadto spotykaliśmy wielu obcokrajowców.
Z Targu nasza polska koleżanka miała lot do Niemiec, a potem do Polski.Także dalej podróżowaliśmy znowu we trójkę spotykając na naszej drodze wielu ciekawych i życzliwych ludzi.
Targu-Mures w paru słowach:
Obecna nazwa jest ekwiwalentem węgierskiego Marosvásárhely, oznaczającego "targowisko w Mureș". Rumuńskie târg oznacza to samo co w języku polskim.
W wyniku traktatu w Trianon miasto znalazło się w granicach Rumunii. W 1940 roku miasto ponownie znalazło się w graniach Węgier. W wyniku pokoju paryskiego w 1947 roku miasto ponownie znalazło się w granicach państwa rumuńskiego.
W marcu 1990 roku w mieście doszło do zamieszek pomiędzy Węgrami a Rumunami. W wyniku zamieszek zginęło 5 osób, zaś 278 zostało rannych.
Według ostatniego spisu ludności przeprowadzonego w 2002 roku, miasto Târgu Mureș liczy 150 041 mieszkańców.
- Rumuni – 75 533 (50,34%)
- Węgrzy – 70 108 (46,72%)
- Romowie – 3660 (2,43%)
- Niemcy – 304 (0,20%)
- inne grupy etniczne, w tym 12 Polaków – 434 (>0,01%)
W 1880 roku w mieście wzniesiono pomnik generała Józefa Bema, upamiętniając jego udział w powstaniu węgierskim.
źródło: wikipedia.pl
Co to jest ta idea couchsurfingu*
"Idea "couchsurfingu" istnieje w sieci od 2002 roku pod adresem couchsurfing.org. Strona została założona w 2002 roku przez amerykanina Caseya Fentona. Na tę chwilę ma już ponad 5 milionów użytkowników z całego świata, którzy za darmo oferują innym uczestnikom projektu miejsce do spania i masę nowych doświadczeń. Couchsurfing jest organizacją non-profit.
Społeczność couchsurferów żyje dzięki wzajemnemu zaufaniu. Wielu jest takich, co dają nawet klucze do mieszkania. Tak, to prawda. Można jechać do obcego kraju, do obcego człowieka, wylądować u niego w domu, dostać miejsce do spania i klucze do mieszkania. I to wszystko w XXI wieku - zamkniętym zwykle na kłódkę, ogrodzonym zasiekami, z kamerą nad głową zamiast słońca. Trudno natrafić na kogoś niewartego polecenia. W końcu wszyscy tutaj wychodzą od tego samego, mają wspólną ideę - marzenia są to, żeby je spełniać. A pomagać innemu, to też pomagać sobie." Głównym celem takiego rodzaju turystyki jest wymiana kulturowa między hostem (gospodarzem) a jego gośćmi.Wiele osób jednak sceptycznie podchodzi do takiej formy szukania noclegu, bo przecież na ile jest wiarygodny człowiek poznany przez internet? Weryfikacje użytkowników ułatwiają opinie zostawione przez turystów. Ocena może być pozytywna, neutralna lub negatywna, poparta kilkoma zdaniami uzasadnienia. W ten sposób łatwo się zorientujemy, kto jest godny zaufania.
Constanta |
Constanta |
Constanta |
Constanta |
Constanta |
Cyganie, Constanta |
Constanta |
Constanta |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz