Co do formy:
nie jestem zdecydowana, raczej wolę łączenie stylów, więc może być całkiem niezły misz-masz, od dziennika po poradnik.

czwartek, 12 września 2013

Drakula - prawdziwa historia i dwa miejsca

Drakula to połączenie dwóch osób: ojca i syna. Od ojca została wzięta tylko nazwa. Wład III Palownik (Vlad Tepeş 1431-1476), bo tak w rzeczywistości miał na imię nasz "Drakula", przeszedł do historii jako synonim okrucieństwa.
Ojcu został nadany przydomek Dracul, gdyż należał do zakonu Dragonów, półmilitarnego i religijnego stowarzyszenia, mającego za zadanie chronienie chrześcijaństwa i walkę z niewiernymi - w tym wypadku z Turkami. Tłumaczenie tego słowa jako "Diabeł" pojawiło się znacznie później, już po niesławnych wyczynach syna Włada II, a nadane zostało przez nienawidzących go mieszkańców Siedmiogrodu. Do dzisiaj "drac" oznacza w języku rumuńskim diabła.

W młodości książę, wraz z bratem Radu, spędził kilka lat jako zakładnik na dworze sułtana Murada II, gdzie był wykorzystywany seksualnie. Te traumatyczne doświadczenia oraz dramatyczne informacje dochodzące go w niewoli, m.in. o zamachu na ojca oraz o straszliwej śmierci starszego brata Mirczy, torturowanego, zamęczonego i spalonego żywcem przez zbuntowanych bojarów z Târgovişte, miały wielki wpływ na późniejsze, bez wątpienia perwersyjne obsesje Włada III. W niewoli tureckiej nabrał pesymistycznego spojrzenia na życie. 


Wład objął władzę na Wołoszczyźnie w 1456 r. dzięki protekcji Jana Hunyadego i od razu pokazał, jakich metod będzie stosował: ponad 20 tys. mężczyzn, kobiet i dzieci wbito na pale na jego rozkaz, aby zdławić w zarodku bojarskie spiski i zemścić się za śmierć ojca i brata. Pozostałym przy życiu Dracula kazał iść pieszo ze stolicy księstwa Târgovişte do osady Poienari bez odpoczynku. Tych, którzy przeżyli "wycieczkę" (ok. 120 km), zapędzono do budowy twierdzy, której ruiny podziwiać można po dziś dzień.

Wbijanie na pal znane był dobrze w państwie osmańskim (turecki pal znaczy zaostrzony kij), ale dopiero Wład III uczynił go narzędziem prawdziwego terroru. W najokrutniejszej wersji był to cienki zaostrzony i natłuszczony drzewiec, który wbijano ofierze w odbyt tak, by jego koniec wychodził ustami. Konanie nieszczęśnika mogło trwać kilka dni. Od Turków przejęli ten zwyczaj Polacy i Kozacy i zamęczali tak swoich przeciwników, przede wszystkim podczas wojen na Ukrainie. Dracula stosował również obdzieranie ze skóry, gotowanie żywcem, palenie żywcem i chowanie żywcem, wyrywanie paznokci, oślepianie, duszenie, wbijanie na hak, przypiekanie i wreszcie chyba najbardziej humanitarne spośród wszystkich ścinanie i wieszanie. Nie rezygnował również z obcinania uszu, nosa i fallusa, a także innych członków ciała. Ponieważ wbijanie na pal było jego ulubioną metodą dręczenia, obdarzono go przydomkiem Palownik. Nazywali go tak nawet Turcy.


Prawie każde przestępstwo w państwie Włada III, od kłamstwa, poprzez kradzież do zabójstwa, karane była wbiciem na pal. Ginęli w ten sposób nawet kupcy, którzy nie przestrzegali praw, nadanych im wcześniej przez samego księcia. Pewna anegdota opowiada o tym, jakie to było praworządne państwo. Otóż Dracula postawił na głównym placu w Târgovişte złoty kubek, aby spragnieni mieszkańcy czy też podróżnicy mogli się napić wody z tutejszej studni. Przez cały okres jego rządów nikt nie ukradł kubka (zniknął od razu po jego śmierci). Biedaków, włóczęgów, żebraków i nieuleczalnie chorych Dracula traktował jak przestępców. Pewnego razu zaprosił podobno wszystkich tych ludzi na wielką ucztę, ale kiedy pojedli i popili, kazał zamknąć salę biesiadną i ją podpalić. Wszyscy spłonęli żywcem.

Do historii przeszła też jedna z wypraw Draculi przeciw Turkom. W 1462 r. wybrał się za Dunaj, ale po kilku bitwach stoczonych z wysuniętymi oddziałami tureckimi zarządził odwrót, ponieważ Mehmed II dysponował trzykrotnie większymi siłami. Turcy deptali mu po piętach, a Wład palił własne wsie i zatruwał wszystkie studnie, żeby wróg nie miał, co jeść i pić. Kiedy sułtan wkroczył do stolicy księstwa Târgovişte, jego oczom ukazał się przerażający widok wbitych na pal pobratymców schwytanych przez Włada podczas tej wyprawy. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie liczba męczenników - prawie 24 tys. Pale wyglądały las śmierci. Scena ta wywarła tak duże wrażenie na Turkach, że Mehmed zarządził odwrót.

Okrutne rządy Włada III przysporzyły mu wielu wrogów. Odrodzona opozycja bojarska uknuła spisek, który doprowadził do obalenia wojewody i uwięzienia go przez Macieja Korwina pod pretekstem antywęgierskich knowań. To podczas tych wydarzeń Dracula był oblegany przez wojska tureckie w zamku Poienari, a jego żona rzuciła się ze skał do rzeki. Hospodar, dzięki pomocy mieszkańców wioski Arefu, tajemnym tunelami uszedł w góry. Król węgierski Korwin nie zrezygnował jednak z pojmania księcia. W tym czasie wydano w Wiedniu (1463 r.) w języku niemieckim rejestr win Palownika - Geschichte Dracole Wayde. Na podstawie tego dzieła powstały wszystkie późniejsze opracowania, m.in. rosyjskie z 1488 r., z którego korzystał Iwan Groźny (1530-1584).

W 1476 r. Wład III powrócił na tron, ale zginął wkrótce, skrytobójczo zamordowany przez bojarów. Współczesne mu źródła koncentrują się na krwawych metodach rządów i liczbie wbitych na pal ludzi. Historycy jednak widzą w nim postać nieprzeciętną, utalentowanego polityka i władcę, który drakońskimi metodami próbował realizować dwa zasadnicze cele: obronę niezależności Wołoszczyzny przed Turcją i reformę państwa. Warto też pamiętać o tym, że wprowadzajac na tron Mołdawii Stefana, zwanego później Wielkim (zm. 1504 r.), oddał Rumunii wielką przysługę.

Który zamek jest prawdziwy?
Zamek w Poienari to prawdziwa siedziba Drakuli. Znajduje się on z dala od komercyjnego zamku w Bran, który jest powszechnie znany jako zamek Drakuli. "Na pytanie dlaczego to Bran jest komercyjną stolicą Transylwanii nietrudno znaleźć odpowiedź - Poienari jest ruiną. Jednakże ma swój klimat autentyczności, no i przepiekne widoki z murów."

Ciekawostka: nie wszyscy Rumuni o tym wiedzą. Są tacy, którzy będą się upierali, że Bran to prawdziwy zamek. Wtedy należy uśmiechać się i przytakiwać. 

Garstka zdjęć ode mnie. Niestety jeszcze nie widziałam prawdziwego zamku, ale wszystko przede mną.  Jeśli chcielibyście zobaczyć zdjęcia zamku. Zapraszam do źródeł poniżej.m



Źródło:
http://kultura.onet.pl/ksiazki/fragmenty/prawdziwa-historia-draculi,1,5348669,artykul.html 
http://bezzadecia.blox.pl/2007/10/Poienari-Prawdziwy-Zamek-Drakuli.html 








Są i polskie produkty! Sprawdźcie ceny w Polsce i dajcie znać.


Gdzieś pomiędzy budynkami... .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz