Jeśli myślicie, że takie połączenie nie może istnieć to jesteście w błędzie.
Byłam żywo zainteresowana tym wydarzeniem kulturalnym od pierwszego momentu, gdy tylko o nim usłyszałam. Teatr wystąpi w regularnym pubie. Nie wyobrażałam sobie tego. Nie miałam żadnych oczekiwań, ale byłam ciekawa organizacji oraz reakcji ludzi.
Mała scenka. Mnóstwo ludzi. Ledwo co znaleźliśmy miejsce. Prawdopodobnie bezczelnie zajęliśmy jakieś miejsca zarezerwowane dla kogoś, ale nikt nic nie powiedział. Ci ludzie nie pojawili się, więc wszystko w porządku. Byliśmy chwilę przed, więc widzieliśmy przygotowania. Ludzie rozmawiający głośno popijający piwa rozmawiali i zerkali w kierunku scenki, cóż tam też będzie się działo.
Scenografia: 3 krzesła, stół, tło - ukazany dom z zewnątrz z oknem i drzwiami. Stroje - pełne, stylizowane na starodawane wiejskie stroje.
Gra aktorska - nie do końca wiem, bo nie słyszałam praktycznie nic. Aktorzy nie mieli mikrofonów a na sali było głośno od rozmów. Raz po raz słychać było głośne 'ĆĆĆŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚ'.
Oczywiście trzeba dodać, że nic nie rozumiałam i nic nie zrozumiałam z sytuacji.
Całość trwała może 10 minut. Nie wiem czy tak miało być czy przy małym zainteresowaniu publiczności aktorzy się poddali.
Po zakończonym pokazie ludzie chwilę klaskali po czym przeszli do rozmów, które musieli przerwać na oklaski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz