Co do formy:
nie jestem zdecydowana, raczej wolę łączenie stylów, więc może być całkiem niezły misz-masz, od dziennika po poradnik.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Powrót do Polski cz. I

Miałam ciekawe przygody, którymi bym chciała koniecznie się z Wami podzielić.


Pierwszy wariant powrotu:
dostać się do Węgier a stamtąd samolotem do Polski. Bilet kupiony. Szczęśliwa, że moja kombinacja przewiduje całodzienne zwiedzanie Budapesztu... dostaje telefon.

'- Dzień dobry, Pani Marto, cena biletu zmieniła się. By zachować bilet powinna Pani dopłacić 100PLN.'

Uważajcie jeśli rezerwujecie bilety lotnicze w weekend, bo może się okazać, że w poniedziałek rano będzie niespodzianka... . Cena biletu jest zgodna z datą zaksięgowania, nie z datą rezerwacji. Przynajmniej w tej firmie, w której ja dokonywałam rezerwacji. Poza tym kupujcie najlepiej bilety od bezpośredniego przewoźnika. Nie przez wyszukiwarki, bo oni się cenią.


 Oczywiście zrezygnowałam i za niespełna 200 złoty przez 26h podróżowałam do Polski. Cóż to była za podróż! Suczawę opuściłam ukraińskim autobusem 7.10.2013r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz