Każdy kto się dowiadywał, że chcemy jechać do Mołdawii, albo że już jesteśmy. Łapał się za głowę. Jak się dowiadywał drugiej informacji, że zamierzamy łapać stopa stwierdzał, że jesteśmy szalone.
Chwilami się obawiałam... i dawałam wiarę, że może rzeczywiście Ci ludzie mają racje. Szczególnie, że byli to mieszkańcy Mołdawii. Na szczęście miałam przy sobie polską koleżankę, która nie wiem czy czuła podobnie, ale nie dawała po sobie poznać i była dla mnie dużym wsparciem. Okazało się, że nic się nie sprawdziło z tych strasznych zapowiedzi, a wręcz przeciwnie wszystkie doświadczenia, które nas dosięgnęły były niesamowicie pozytywne i wiążą się z nimi wspomnienia... wspomnienia dobroci, życzliwości ludzi... tak ogromnej, że mogę powiedzieć tylko jedno świat kryje w sobie niezmierzone dobro... szczególnie myślę, że tak teraz uważam, bo nie jestem w ogóle na bieżąco z tymi wszystkimi złymi wiadomościami 'z kraju i ze świata'.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz