Co do formy:
nie jestem zdecydowana, raczej wolę łączenie stylów, więc może być całkiem niezły misz-masz, od dziennika po poradnik.

piątek, 14 lutego 2014

Malosera!

Tylko w Galicji taki zwrot. Oznacza on coś w stylu nie martw się. Hiszpanom z Galicji bardzo ciężko było to wytłumaczyć... bo to nie do końca 'nie martw się' ale co najzabawniejsze Hiszpanie spoza Galicji nie rozumieją tego zwrotu.

A tutaj taki spot na wesoło o Galicji. To jest właściwie reklama supermarketu w Hiszpanii. :)


muzyka



























Co nowego...
dzisiaj odnalazłam stare zabudowania miasta....
Dziekanaty, sekretariaty otwarte i czekają na studentów... nigdy nie widziałam kolejek... ani też nigdy nie było ustalonych godzin dla przyjmowania studentów.

Czy jedliście kiedyś rogala z galaretką w środku na ciepło?

Biznesy rumuńskie

Imają się wszystkiego.

Oczywiście niestety żebractwo Cyganów...

Ale najlepsze biznesy są w pociągach też cygańskie... np.
- w okresie świąt za opłatą pt. 'co łaska' możesz doświadczyć pogłaskania żywej małej owieczki.
- wielokrotnie te osoby udają, że są głuchonieme...
- i gadżety.. wchodzi chłopak, oczywiście głuchoniemy, do przedziału, kładzie na fotelu różne gadżetki typu: angry bird zabawka laserek, długopisy ze ściągawkami, przyrządy do pedicure... .

O albo np. czarny pralkowy rynek o którym pisałam... w akademiku w Konstancy nie było pralki, więc studenci kupili pralkę... dowiedziałam się o tym przypadkowo, a informacja brzmiała tak:
- musisz iść do takiego budynku, na takie piętro, znaleźć pokój czterysta dwadzieścia(załóżmy) i powiedzieć to i to. Pranie kosztuje 6 zł.


Pozdrawiam,
M

czwartek, 13 lutego 2014

Msza w katolickim kościele po węgiersku

Również w Cluj wybrałam się do kościoła. Piękny kościół. Zabytkowy. Gotycki. Zachwyca. Wielki. Kunszt. Chór - anielski.

Poza tym luksus - ławki były podgrzewane.
Okazało się, że akurat trafiłyśmy na mszę odprawianą przez biskupa, który obchodził swoje 70 - lecie kapłaństwa jeśli dobrze zrozumiałam.


W kościele w Suczawie msza przypomina mszę odprawianą jak u nas na Mazowszu, u mnie w kościele. Te same słowa, te same gesty...  oczywiście co się tyczy części polskiej mogę powiedzieć. W kościele węgierskim nie wiem, ale niektóre rzeczy były inne może ze względu  na  fakt, że akurat przyjechał biskup. Jednakże rozumiało się kiedy jaka modlitwa albo co trzeba zrobić i co się dzieje... nie było to wszystko takie przypadkowe.

Cluj raz jeszcze!

Pojechałyśmy razem z moją polską koleżanką. To były dwa piękne słoneczne dni. Było się na targu spotkało się starego znajomego z Bukaresztańskiego targu świątecznego, na którym można było kupić przepyszne dyniowe jedzonka np. dynia pieczona, dynia w placku...

Coś nowego co widziałam to.... sprzedawana kanapka ze smalcem z cebulą i posypana słodką papryką.

Próbowałam też zupy z nasion!!! Bardzo mi smakowała.

Potem było się na Gali pożegnalnej dla Erasmusów. Tam jest 300 Erasmusów z całego świata! W całym tym popłochu gdzieś tam mignął prezydent w swoim aucie i  z eskortą - Traian Băsescu.





Gotuj z.,.




To tylko nieliczne z naszych wspaniałych potraw...  :)

Pieroggi!!!

Ostatnio zrobiliśmy pierwszy raz w życiu pierogi ze szpinakiem... Ja, dwaj Hiszpanie i Francuz. Oto efekt:





A potem wyjechałam na dwa dni do Cluj-Napoca i sami też zrobili.:)

Widok z okna














Niech rządzą ceny akademików i mieszkań w Rumunii!

Dokładnie...

jak sobie życzycie:

170PLN za miesiąc za akademik w Cluj-Napoca... znaczącym, pięknym, pełnym młodych ludzi mieście
Suczawa - 210 PLN za akademik w Suczawie bądź 240PLN za pokój przechodni
ceny się wahają od 150-260 za akademiki
A mieszkania róznie, ale w luksusowym mieszkaniu można mieć swój pokój za 400PLN + rachunki.


Teatr na Uniwerku

No to teraz może trochę o tym Teatrze...

Uniwersytet na którym studiuje to raczej nie jest dawno założony uniwersytet... budynki niestety nie są takie stare i mosiężne, w jakimś dawnym stylu, a większość w ogóle nowoczesnych, ale to nie przeszkadzało by stać się w szybki sposób Uniwersytetem z tradycją i zwyczajami...

Uniwersytet posiada:
- planetarium
- aule
- basen
- sportowe boiska, kryte
- siłownie
- kantynę
- akademiki
- park
- biblioteki
- pracownie i laboratoria
ale co bardzo ważne:
- teatr
- chór i zespół tańca

Myślę, że jeszcze i tak wielu rzeczy się nie dowiedziałam, a o czymś na pewno zapomniałam.

Organizowane są tutaj wydarzenia kulturalne związane z kultywowaniem tradycji i nie tylko... .

Ach tak! Teatr:

Kolejny raz poszłam na wydarzenie, które zostało ocenione przez niektórych jako bezmyślne postępowanie... z którego, czego nie lubię, kazano  mi się tłumaczyć. Skoro bezmyślne to po co tłumaczyć?

Po co iść skoro i tak nie zrozumiesz?
Może i tak. Jednakże w przypadku tego wydarzenia  przychodziło to łatwiej. Sztuka była komedią, była żywa, gra aktorska była na dobrym poziomie... gesty i ruchy były znaczące... to wszystko  pozwoliło mi zrozumieć bardziej i śmiać się w pewnych momentach... . Ani krztyny nie żałuję, że poszłam. Wspaniale spędziłam czas!

Poza tym jednym z aktorów był mój kolega, a reżyserem tej sztuki był znany aktor, którego miałam szansę oglądać na filmach przekazanych mi przez krytyka filmowego. Więc co zrobiłam? Od razu po sztuce udałam się z gratulacjami do obu Panów i złożyłam propozycję przyjazdu do Polski by wziąć udział w wydarzeniu kulturalnym, które chcemy zorganizować - wydarzenie, które będzie swoistym spotkaniem z tradycją i kulturą rumuńską. Trwają różne pertraktacje i rozmowy. Zobaczymy. Jeśli się uda chociaż cokolwiek będę bardzo szczęśliwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jeśli się nie uda będę szczęśliwa.



Polka w Suczawie - zapoznanie iście dramatyczne!

Tak, tak, tak!

Spotkałyśmy się na spektaklu teatralnym na Uniwersytecie... nie porównywać z tym teatrem w Pubie. Okazało się, że mamy wspólną koleżankę Rumunkę i to ona nas zapoznała. To było jakiś miesiąc temu. Przyjechała dzięki wymianie Comenius. Uczy w szkole francuskiego i angielskiego. Bardzo się cieszę, że ją poznałam i że nie zostawiam moich znajomych bez polskiego przedstawiciela.

Razem już odbyłyśmy wspólną podróż i planujemy kolejną krótką. Ale to jeszcze uda mi się napisać... .


Rolniczy region Bukowina rumuńska?

Pamiętam jak tu jechałam i mówiłam ludziom z południa Rumunii, że jadę do Suczawy:

'OOOOOoo! To będziesz musiała pić tylko tam bieda i alkoholizm. Nic innego nie robią tylko piją'.

Moje doświadczenia na szczęście są inne. Podobno rzeczywiście to najbiedniejszy region...  bo rolniczy. Może teraz w zimie tak tego nie widać, ale jak się podróżuje pociągiem/samochodem to się zauważa wiele rzeczy. Można zobaczyć stada owiec i chatki pastuszków...

Szukałam w internecie informacji o rolniczym aspekcie Bukowiny rumuńskiej... nie znalazłam nic takiego... jakbyście znaleźli dajcie znać!!!!


środa, 12 lutego 2014

Muzeum Etnograficzne

W skansenie jeszcze nie byłam, ale może się jeszcze uda odwiedzić.

Do Muzeum Etnograficznego trafiłam przez przypadek... wiedziałam, że jest Muzeum Etnograficzne w Suczawie, ale niesłusznie łączyłam go z wspomnianym wyżej skansenem.

Powiem szczerze, że Muzeum Etnograficzne wywarło na mnie ogromne wrażenie. Mieszczące się w najstarszym budynku w Suczawie jest skupiskiem wielu przedmiotów i znalezisk, które związane są z tradycją i zwyczajami. Wiele z nich miało coś w sobie z kultury pogańskiej, jeśli można to tak nazwać choć nie wiem czy to  nie oksymoron...

Maski, amulety, wzory, mnóstwo kolorów, ale też przedmioty codziennego użytku... niektóre pomieszczenia zostały wystylizowane na izby w tradycyjnej chacie...

Ciężko to wszystko opisać w słowach wydaję mi się, że trzeba być znawcą by umieć nadać desygnaty tym wszystkim rzeczom, a do laika takiego jak ja, tak samo jak w średniowieczu do ciemnego ludu, najlepiej przemawiają obrazy...


Byliśmy ostatnio też zobaczyć żydowski cmentarz w Suczawie, ale niestety był zamknięty. Odkryta też została przez Hiszpana synagoga, drewniany kościół oraz stare zabudowania miasta - węgierskie.

Nowe spostrzeżenia

Popularne jest wynajmowanie cabin - domków, chat, lokali... . Tam wyjeżdżają na parę dni i imprezują. Tak wygląda ich sylwester. :)

Jeszcze taka dygresja - wielu Rumunów jest niskich

nie bylo goraczki zakupowej w centrach handlowych dopiero 24.12 ale tez nie taka

wszędzie linie elektryczne

nie wiem czy już o tym pisałam ale dają miód do herbat

Ile razy bym nie jechała pociągiem zawsze zasypiam czasami krótko, czasami na dłużej... Ostatnio to przespałam prawie cały powrót. I jeszcze nigdy nic mi nie zginęło

więcej śniegu oczywiście na północy

Rumuni mają 3 dni Świąt w okresie Bożego Narodzenia... ale ogólnie podczas tej przerwy świątecznej do Nowego Roku życie codzienne trochę przycicha(praca itd.) i przenosi się do miejsc publicznych, w których organizowane są koncerty i występy, a wieczorem młodzież odwiedza miejscowe puby i kluby.

Pamiętam jak rodzinka mojej koleżanki była w straszliwym szoku, że w 2 dzień świąt jest kolejka do myjni samochodowej.

Tak jak u nas jest 'dobrze, dobrze' - tak tutaj też mają taki zwrot 'bine,bine' i jak my potrafią nadużywać słowa 'dobrze'.

Tutaj wszystko takie duże jak woda to od razu 2l a jak piwo to też 2l. Tyle, że woda swoje kosztuje, a piwo tańsze niż u nas.

Grecy na pytanie 'czy...'  odpowiadają często tak jak my czyli 'oczywiście'. Wydaję mi się, że jest to kalka językowa. Tyle, że nie wiem czy w Grecji jest to błędem, ale u nas na pewno.

Mnóstwo kramów w każdym większym mieście Rumunii z kwiatami, gazetami.

W Kluż - tu się poprawiam - 'j' w rumuńskim czyta się jak 'ż', więc miasto Cluj-Napoca czyta się Kluż-Napoka. Możecie teraz sobie pomyśleć jakby czytali Wasze naziwska/imiona... moje też śmiesznie czytają. Powróćmy - w Kluż - widziałam wiele koszy na śmieci, bo zazwyczaj jak chcę coś wyrzucić w Suczawie czy w innych miastach... muszę to trzymać nie wiadomo ile zanim znajdę pierwszy lepszy kosz.




Zmień-MY to!

Co myślą inne narody o Polsce? Oczywiście rzadko kiedy słyszałam wprost poniższe odpowiedzi - oczywiście pierwsze spostrzeżenie to wszyscy podzielają...

Zimno i wódka.
Brak tolerancji. Homofobia, dewocja.
Nic ciekawego. Do robienia. Do zobaczenia. Zwyczajnie bardzo.


Zmień-MY to!

poniedziałek, 10 lutego 2014

Erasmusi z Aten!

Brawo!!


Węgrzy w Rumunii

W Rumunii żyje około półtora miliona Węgrów (na około 22 milionów mieszkańców). Większość zamieszkuje ziemie, które przed traktatem w Trianon w 1920 roku należały do Węgier.
Rumunia uzyskała Siedmiogród oraz części Kriszany, Marmaroszu i Banatu i kilka innych, mniejszych krain historycznych;

Węgrzy chcą autonomii. 
Węgrzy i Rumuni z tego co zauważyłam nie za bardzo za sobą przepadają - uwidoczniona niechęć w słowach. 


źródła: rp.pl, wikipedia.pl

Iasi


Kolega-Erasmus - tak, tak - nowa kategoria koleżeństwa... zaoferował mi swoją pomoc w zwiedzaniu miasta. Miasto leży przy samej granicy z Mołdawią jednak miasto tętni życiem kulturalnym i społecznym. Mają duży, znaczący uniwersytet, sporo Erasmusów - większość studiujących medycynę i co ważne - starą zabudowę miasta... czego mi tak brakuje w Suczawie. 
Było tak bardzo zimno i mroźno, że nie byłam w stanie zrobić więcej zdjęć niż te dwa... a widziałam naprawdę piękne budynki... Kiedy wróciliśmy do mieszkania okazało się, że to był najmroźniejszy dzień tej zimy do tej pory... . 

A poza tym Iasi to takie lekarskie miasto większość Erasmusów, których spotkałam to właśnie studenci medycyny, farmacji, weterynarii... 


Miejsce po kraterze


Msza po polsku

Powiem Wam, że to niesamowite przeżycie słyszeć mszę po polsku w obcym kraju. Przynajmniej dla mnie. Co prawda nie wszystko jest po polsku, bo tylko i aż wstępy do modlitw wiernych oraz oczywiście same modlitwy, czytania i Pismo Święte, intencje - reszta włącznie z kazaniem jest po rumuńsku.

Mając nadzieję, że ksiądz zna trochę polski wkroczyłam do zakrystii. Niestety, umiał tylko pewne frazy. Natomiast młodzież usługująca przy mszy - chłopak i dziewczyna - znają coś niecoś polski - bardziej rozumieją niż mówią. Msza 'po polsku' jest co 2 tygodnie. 2 tygodnie później czytałam pierwsze czytanie i intencje wiernych. 

Po Kościele poszliśmy do pobliskiej kawiarni na kawę/herbatę - wszyscy usługujący podczas mszy nawet chłopak, który jest jakby organistą. Było bardzo przyjemnie. Porozumiewaliśmy się po angielsku, rumuńsku i polsku. Daliśmy radę. 


Kyrie elejson... 



niedziela, 9 lutego 2014

Bazar w Suczawie

O to jest dopiero bazar! Wszystko można kupić od butów po dywany. Ciekawe doświadczenie... . Trzeba jednak być uważnym by Cię nie oszukali jeśli chodzi o cenę - szczególnie to się tyczy owoców i warzyw.


Ogólnie bazary, markety, targi są wszędobylskie... .

Co można kupić takiego innego na takich bazarach?
Bardzo ciekawe są suszone zioła... szczególnie te do  zaparzenia... rumianek, mięta i inne... zbierane ręcznie przez sprzedawców i ich rodziny...
Biała papryka.
Granaty większe są.
Miody ciekawe.
Zakuska i inne takie... .
Oczywiście  Palinka... .

No iiiii konserwują wszystko co się da... pomidory dojrząłe, niedojrzałe, papryczki, szpinak, białą kapustę, czerwoną kapustę, buraczki...

Dodatkowo do dań obowiązkowa taka konserwowa papryczka... Uwaga! Czasami bywa ostra.

V moim ogrudetsku...


Piosenki 'v moim ogrudetsku' nauczyła mnie nie babcia, nie mama, nie weselicha... tylko Alvaro,Hiszpan, który przyjechał do Rumunii pół roku temu. 






sobota, 8 lutego 2014

Muzea Suczawa

Z tego co wiem mamy w Suczawie trzy muzea:

- Historyczne
- Natury
- Etnograficzne muzeum w mieście + skansen blisko Cytadeli

Niestety w skansenie nie byłam. Chyba powinnam się wybrać. Ostatni dzwonek.

Historyczne muzeum bardzo mnie zachwyciło!!!!
Jest tam obecnie wystawa plakatów i reklam... ciekawe, ale to co mnie zachwyciło to eksponaty. Stare pieczęcie, mapy i przedmioty... cudowne obrazy. To było dla mnie niesamowite doznanie... jakbym przeniosła się do innej epoki i błąkała niezauważona.

Mamy też Cytadelę... widać ją z mojego okna może któregoś dnia dodam zdjęcia.

I Kościoły, monastyry... że hohoho!! Tutaj na rumuńską Bukowinę można powiedzieć, że odbywają się swoiste pielgrzymki... przyjeżdżają dzieci poprzebierane w tradycyjne stroje, ale i dorośli... . Słychać tradycyjne śpiewy.

Może napiszę o skansenie jak się w końcu wybiorę.

Więcej zdjęć - Bukareszt










piątek, 7 lutego 2014

Co jeszcze o Bukareszcie?

Żółty. Postkomunistyczna stolica. Pałac Caucescu robi wrażenie, ale jest taki źółty. Żółć. Stare miasto mi się podobało i te stare budynki. Jeśli chodzi o życie nocne, znajdziesz wszystko! Bardzo miło spędziłam tam czas. Trafiłam też do klubu karaoke, w którym amatorzy dawali popis swoim talentom. Niesamowite to było! Tak się bawili muzyką, robili takie etiudy, czasem było to coś na pograniczu musicalu. Fantastycznie!

W hostelu spotkałam 5 osób z Brazylii - 4 chłopaków studiuje teraz w Anglii(takie coś jak Erasmus, ale nie Erasmus), a dziewczyna podróżowała po Europie oraz z 2 osoby z Meksyku. Bardzo fajnie razem spędziliśmy czas. Hostel świetny też, na luzie, cena dobra, wszystko co chcesz jest. Jakby co dawajcie znać to powiem.  


Co mi się jeszcze nie podobało to taksówkarze! Chamscy i jeśli nie będziesz uważny/a oskubią Cię z kasy jak mogą! 


Zdjęcia:






Pałac Caucescu







Nowy Rok w Bukareszcie

Raz pamiętam próbowałam wytłumaczyć, że jakby rozdzielić w polskim nazwę Buk-areszt to by powstały dwa słowa i tłumaczyłam jakie, ale oczywiście nie stawiałam tezy o etymologii nazwy Bukareszt... natomiast z pewnością byłam wtedy trochę pod wpływem napojów wyskokowych.

Bukareszt podobał mi się nocą. Iluminacje świetlne na okres świąteczny - niesamowite!!!! Niestety było zimno i nie miałam siły wyciągać łapek z moich 'niedźwiedziastych' rękawiczek.

Zdjęcia z innych źródeł:












Moje zdjęcia:









źródła:
http://iqool.ro/se-aprind-luminile-de-sarbatori-in-bucuresti/
http://www.businessmagazin.ro/actualitate/aproape-trei-milioane-de-beculete-pentru-sarbatorile-de-iarna-vor-fi-aprinse-vineri-in-bucuresti-care-este-traseul-de-23-de-kilometri-al-luminitelor-11743920
http://societatesicultura.ro/2012/12/craciunul-urban/