Co do formy:
nie jestem zdecydowana, raczej wolę łączenie stylów, więc może być całkiem niezły misz-masz, od dziennika po poradnik.

czwartek, 6 lutego 2014

Bożonarodzeniowa tradycja

U nas, w Polsce, to już wymarły zwyczaj... kolędnicy, przebierańce, kostucha, klekotanie, siekierki... pamiętam obraz jak byłam mała i oglądałam w telewizji taki jakiś pokaz/program rozrywkowy/dokument... to był pierwszy i ostatni raz, gdy widziałam tę tradycję w praktyce... .

Natomiast w Rumunii takie tradycje są żywe... mają one coś z pogaństwa, z dzikości naszej ludzkiej natury... z dionizosowych zabaw...
W Rumunii organizowane są spektakle, pochody, festiwale bożonarodzeniowe by pożegnać stary rok i przywitać nowy. Przemierzając Rumunię możecie napotkać takie właśnie występy i parady. Codziennie! Na przykład u mnie w mieście wyglądało to tak: mój Uniwersytet zorganizował coś takiego, miasto, poza tym w dużych miastach od początku do końca grudnia na rynkach poustawiane są budki świąteczne i sprzedaje się tutaj lokalne, tradycyjne przetwory i wyroby. To tutaj właśnie skupia się życie towarzyskie miasta... można kupić grzane wino i spędzić miło czas. W Rumunii nie spotkałam się z jasełkami... a z tym:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz